Bas Polków jest nie tylko zaskakująco równy i kulturalny, ale także barwny, czule reagujący na jakość nagrania, sposób realizacji. Wolny od sztucznego utwardzenia, niekiedy mylonego z szybkością, nie został przesadnie poluzowany, ewidentnie zmiękczony. Choć dodać należy, że efekt ten można łatwo uwypuklić nieodpowiednio dobraną elektroniką, a nawet kablami. Niskie tony Polków skrywają jeszcze jeden atut: rozciągnięcie. Jest to ostatnia rzecz, jakiej oczekujemy od audiofilskich monitorów, tymczasem tutaj otrzymujemy ją niejako w bonusie. To istotna cecha brzmienia, dzięki której te nieduże monitory oferują nieoczekiwaną pełnię i wypełnienie na dole pasma. Jak nisko schodzi bas? Specyfikacje producentów rzadko kiedy mają podparcie w rzeczywistości, ale deklarowane 38 Hz uważam za całkowicie realną wartość. Wystarczy posłuchać albumów Yello albo muzyki filmowej Hansa Zimmera – L200 naprawdę dają sobie radę z takim materiałem. Dodam, że wiele kolumn wolnostojących nie może się pochwalić tak nisko schodzącym basem, a nawet jeśli, to bardzo często jest on maskowany przez podbicie wyższych partii. Przykładem mogą być wspomniane Focale, których bas wydał mi się subiektywnie płytszy, słabiej rozciągnięty – mimo ponad 3-krotnie większej obudowy i 3 razy większej powierzchni wooferów. Bas Polków to ich bezsprzeczny atut.
To zestawy, które potrafią całkiem wiernie odtwarzać barwy – realistyczne i nasycone. Drugim ich atutem jest świetna przestrzeń, trzecim – dynamika i bas.

Całość testu znajdziesz tutaj.